Zakupów autobusów niskoemisyjnych i projektów dotyczących wykorzystania wodoru w transporcie nie uda się zrealizować zgodnie z założeniami - wynika z aktualizacji KPO skierowanej do konsultacji przez rząd.
Rząd będzie wnioskował do Komisji Europejskiej o
złagodzenie tzw. kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy. Rozszerzenie systemu
eToll planowane jako poprawa konkurencyjności kolei ma zostać przesunięte o kolejny rok – do I kwartału 2024 roku. Znacznie opóźniono też plany dotyczące zakupu taboru kolejowego, co
rodzi duże ryzyko dla producentów taboru. Rząd chce też całkowicie zrezygnować z budowy
jednolitego systemu sprzedaży biletów kolejowych w ramach KPO.
Wodór później
W przekazanym do konsultacji społecznych dokumencie rząd zmienił też projekt dotyczący wytwarzania niskoemisyjnego wodoru oraz instalacji do wytwarzania wodoru odnawialnego, w tym elektrolizerów, wraz z infrastrukturą towarzyszącą (w tym infrastrukturą do transportu wodoru). W pierwotnej wersji KPO zapisano zrealizowanie inwestycji do czerwca 2026. Tu data pozostaje bez zmian ale zmieniono zrealizowanie inwestycji na... podpisanie kontraktów na realizację. Podobnie ze stacjami tankowania wodoru - ma ich być co najmniej 25 do połowy 2026 roku, ale rząd chce zmienić zmienić wyliczenia tak żeby uwzględnić zawarte kontrakty, a nie otwarte stacje.
Podobny zapis rząd próbuje przeforsować w transporcie kolejowym. W praktyce będzie to oznaczało możliwość przesunięcie całego programu i terminów realizacji zamówień, ale tylko pod warunkiem, że uda się wydłużyć terminy rozliczania środków z KPO poza czerwiec 2026 r. – takie decyzje jeszcze nie zapadły, ale są postulowane przez kilka państw.
Natomiast projekty badawcze i innowacyjne dotyczące co najmniej trzech różnych innowacyjnych jednostek transportowych napędzanych wodorem mają być w połowie 2026 roku gotowe nie w 100%, ale w przynajmniej w 60%. Termin wejścia w życie obowiązku zakupu wyłącznie autobusów niskoemisyjnych i zeroemisyjnych w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców przesunięto z kolei z 2025 na 2027 rok.
Autobusy niskoemisyjne - też
Rząd tłumaczy opóźnienia konfliktem zbrojnym na Ukrainie i wysokim poziomem inflacji, a także napływem uchodźców z Ukrainy. - Eksperci przewidują, że hurtowe ceny energii elektrycznej będą dalej rosły w najbliższych miesiącach, co będzie miało bezpośrednie przełożenie na wydatki samorządów i koszty operacyjne użytkowania autobusów elektrycznych - czytamy w wyjaśnieniach. Rząd dodaje, że polskie miasta są w awangardzie dekarbonizacji transportu publicznego, jednak zmuszanie ich do zakupu wyłącznie autobusów zeroemisyjnych już od 2025 r. jest obecnie nieuzasadnione ekonomicznie. Termin realizacji inwestycji
polegających na zakupie 1738 autobusów do transportu międzymiastowego (zero i niskoemisyjnego) oraz miejskiego (zeroemisyjnego) przesunięto z do 31 marca na 30 czerwca 2026 roku, ale już wybór beneficjentów dla środków na te zakupu opóźniono aż o trzy kwartały, na drugą połowę 2024 roku.
O ogłoszonym właśnie przez CUPT konkursie piszemy tutaj.
Ministerstwo podkreśla też, że wbrew oczekiwaniom eksperckim z chwili uzgadniania KPO ceny baterii do autobusów elektrycznych nie spadają, a rozpoczęły trend wzrostowy. Oznacza to, że część stanowiąca od 30-50% kosztów autobusu w najbliższych latach będzie coraz droższa. W uzasadnieniu czytamy też, że moce produkcyjne fabryk w Polsce wynoszą 750-800 sztuk autobusów elektrycznych rocznie. Większość ok. 75% produkcji jest eksportowane. Konieczność zakupu 800 autobusów rocznie przez polskie miasta oznacza, że 1/5 produkcji europejskiej kupowana byłaby w Polsce. Wynikające z obecnej sytuacji międzynarodowej zakłócenia łańcuchów dostaw komponentów elektronicznych nie pozwolą zdaniem rządu zwiększyć w sposób skokowy skali produkcji. Możliwym skutkiem tej sytuacji tego będzie wstrzymanie wymiany autobusów lub przywróceniem do eksploatacji autobusów starych, o niskich normach EURO. Oznacza to, że efekt reformy będzie odwrotny do zamierzonego i wzrośnie zanieczyszczenie powietrza. Przy okazji rząd wystąpił o zmianę podliczania linii autobusowych dofinansowanych z FRPA - zamiast wzrostu liczby linii proponuje policzenie ogólnej liczby na koniec 2024 roku.
Mniej ambitny komponent planistyczny
Znacznie ograniczono również reformę planowania przestrzennego - pierwotnie rząd planował do połowy 2026 przyjęcie ogólnych planów zagospodarowania przez wszystkie gminy. - Z uwagi na istotne opóźnienie w realizacji zakłada się, że 50% gmin opracuje plany ogólne, pozostałym natomiast 50% -om gmin stworzymy alternatywę do zakontraktowania i realizacji wymaganych obligatoryjnie znowelizowaną ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym planów ogólnych - czytamy w wyjaśnieniu. Wykreślono również z programu wsparcie finansowe tworzenia SUMP (Planów Zrównoważonej Mobilności Miejskiej) przez Ministerstwo Infrastruktury, pozostawiając tylko funkcję doradczą Ministerstwa Infrastruktury.
W każdym punkcie rząd pisze o "zmianach wynikających z obiektywnych okoliczności" - trudno żeby Komisja Europejska przystała na zmiany w innym trybie. Najczęściej powtarzającym się wyjaśnieniem jest wojna w Ukrainie i inflacja.