ZTM zweryfikuje reklamy w metrze. Są wątpliwości

Od końca września trwa modernizacja systemu reklam na I linii metra. Firma Stroer, operator reklam, demontuje stare billboardy i montuje nowe, większe i podświetlane nośniki w nowych lokalizacjach. Kolejne odsłony prac budzą jednak coraz to nowsze kontrowersje. Wpierw okazało się, że z uwagi na ogromne rozmiary nowych reklam na sporych odcinkach ściany zatorowej znikają paski z nazwą stacji. Potem dyskusje zaczęło budzić intensywne podświetlane ogromnych reklam, a najnowsze kontrowersje związane są z zasłanianiem oryginalnych elementów wystroju, w tym przede wszystkim autorskich ceramicznych mozaik na stacjach Ursynów i Służew. Stelaże pod reklamy umieszczono na najciekawszych i najbardziej kolorowych partiach dekoracji ściennych.

– Modernizacja systemu reklam na stacjach metra jest przykładem na porządkowanie dotychczasowego stanu. Zastosowanie nowoczesnych, spójnych i jednolitych nośników ma w zamierzeniu wyeliminować przypadkowość miejsc, rodzaju reklam przy zachowaniu estetyki – odpowiadał Maciej Czerski z biura prasowego Metra. Spółka powoływała się na uzgodnienia z projektantami oraz Zarządem Transportu Miejskiego. Szybko okazało się, że na pewno nie konsultowano się z autorami wystroju plastycznego stacji.

Teraz do sprawy odniósł się ZTM, wywołany do tablicy przez Metro. – W sierpniu 2021 r. Metro Warszawskie przesłało ZTM do zaakceptowania „Koncepcję modernizacji nośników reklamowych na stacjach I linii metra”. Celem wymiany nośników miała być poprawa estetyki i ich unowocześnienie. ZTM wydał zgodę na modernizację pod pewnymi warunkami – mówi Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM. Organizator komunikacji zgłosił trzy ograniczenia:

• niedopuszczalne jest ograniczanie informacji pasażerskiej reklamami, w szczególności zasłaniania nazw stacji na ścianach zatorowych,
• niedopuszczalne jest zasłanianie informacji pasażerskiej gablotami,
• niedopuszczalne jest umieszczanie gablot reklamowych w świetle szyb, znajdujących się nad wejściem na stację Świętokrzyska i stację Stare Bielany.

Ostatni warunek pokazuje, że zakusy Metra i firmy Stroer na reklamę były znacznie większe – było ryzyko, że reklama będzie dominować nad wejściem i nazwą stacji. – Obecnie weryfikujemy, czy prowadzone prace są zgodne z przedstawioną koncepcją. W przypadku nieprawidłowości, MW będzie zobowiązane do ich usunięcia – podkreśla Kunert. Nie zdradza jednak na razie jaki jest wynik weryfikacji.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że są pewne uwagi. Jedna dotyczy przerywania paska z nazwą stacji na sporych odcinkach ścian zatorowych. Metro zaczęło doklejać nazwy stacji w innych miejscach ściany zatorowej i – jak się dowiedzieliśmy – zdaniem przewoźnika to ma stanowić odpowiedź na warunek nieograniczana informacji pasażerskiej. Kwestią sporną pozostaje, czy napis doklejony zupełnie w innym miejscu rzeczywiście spełnia ten wymóg i to ma być weryfikowane. Metro sprawy zupełnie nie komentuje – przedstawiciele spółki twierdzą, że nie znają tej odpowiedzi i pisma ZTM-u, więc nie są w stanie odnieść się do sprawy.

Inna kwestia, że nowe napisy są doklejane często niechlujnie: inny krój pisma, nierówne odstępy, krzywo umieszczone nazwy. W wielu miejscach również pasek z nazwą stacji został powyginany i linia nie trzyma pionu. – Prace nie są jeszcze zakończone – ucina Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego.